nic nie widać, nic nie słychać i jeszcze na dodatek nie wiadomo o co chodzi. odbiór dodatkowo utrudnia praca kamery, pomysł z dwoma/trzema ujęciami naraz kompletnie nietrafiony. jednym słowem jeden wielki chaos.
opraw dźwiękowa akurat przyzwoita, ale zgadzam się, że nic nie widać i praca kamery to jest tragedia jakaś.
Film z 1984 roku był milion razy lepszy. Jedynie pana Molgę wymieniłabym w tamtym filmie na Pieczyńskiego własnie.