Bo żarty o puszczaniu bąków, parodiowanie hitlera, wciąganie koki i grzebanie w tyłku barana to elementy charakterystyczne dla niskiego lotu komedii amerykańskiej, przeznaczonej dla bezmózgich nastolatków. Jednym słowem - gniot. Wątki z baranem kompletnie zbędne, nie wiem czemu miały służyć. Między Davidem a Mią w ogóle nie było widać jakiejkolwiek chemii. Dwie pozytywne cechy filmu - rola Olivii Newton-John, oraz przemówienie Grahama o seksie analnym podczas wesela.