Zakładam , że chciano tu stworzyć klimat w stylu Tarantino , ale wyszło raczej blado. Coraz słabsze te filmy z udziałem Willis'a.
Rozumiem. Zbyt rzadko strzelają. Za dużo napięcia. Nudny. Usnąłeś. Willis był z tego filmu prawie że najmniej ważny, oczywiście mówię o roli (ileż go tam było? Tak zgrubsza 5 minut).
Nie. Nie usnąłem. Po prostu ten film mnie znudził i nie chodzi tu o ilość wystrzelonych kul .
Naprawdę tak ciężko to zrozumieć , że ktoś może mieć inne zdanie ?
Pozdrawiam.
Widzę, że rzeczywiście masz z tym problem. W dodatku uważasz swoją opinię za jedynie słuszną.
Po pierwsze - tylko się nie pobijcie. Po drugie słusznie film był mocno słaby ale Willisa nie bijmy za mocno, w końcu pije Sobieskiego.