W zwiastunie jest co najmniej rewelacyjny. Oby nie został pominięty w sezonie nagród.
To niewiarygodne, że człowiek z takim dorobkiem nie ma żadnego oscara za rolę pierwszoplanową, no niechby i za drugoplanową...
Widać chyba jest ceniony bardziej jako reżyser niż aktor. Nominacje za role aktorskie miał tylko dwie.
Zobaczymy, może ta rola przyniesie mu Oscara. Tego trzeba panu Clintowi życzyć.
Lewicowe Hollywood nie da Oscara Clintowi, który swoimi poglądami nie pasuje do ich chorej utopii. Oscary już dawno przestały być wyznacznikiem jakości, więc żadna strata.
OK, ale on w przeszłości był już wyrazistym Republikaninem... W 2004 był jednym z BARDZO niewielu w Hollywood (n, tych w miarę znanych), którzy poparli w wyborach Busha, a nie Kerry'ego. I jakoś mimo tego dostał drugiego Oscara. Nie tak dawno do Oscara nominowani byli Robert Duvall i Sylvester Stallone, również Republikanie, acz nie wiem czy ten pierwszy lubi Trumpa. Myślę, że trochę przesadzacie...
Faktem jest, że Hollywood od dawna (jak nie od zawsze) w głównej mierze składa się z sympatyków Demokratów. Mimo to widać, że obecnie "poprawność polityczna" jest tam o wiele bardziej skrajna, niż było to ponad 10 lat temu. Obecnie absurd goni absurd.
Zgoda, ale jednak Stallone był nominowany ledwie 3 edycje temu, a Duvall - 4, zatem... Nie mówiąc już o tym, że DOKŁADNIE takie same teksty czytywałem już nawet nie 10, ale circa 15 lat temu :)
A co mają zrobić zwolennicy centrowych i lewicowych poglądów? No mają takie, nic na to nie poradzą. Jak wykazał Sqrchybyk nie ma to żadnego przełożenia na nominacje, skoro docenia się w nich i Stallone i Eastwooda, i Duvalla. A jakby Hollywood było prawicowe, konserwatywne, kochałoby Trumpa (tylko za co? ale mniejsza o to), to czułbyś się usatysfakcjonowany?
Są ludzie których tzw. Poprawność polityczna uwiera wyłącznie wtedy gdy nie są jej beneficjentami natomiast w odwróconej relacji odnajdywaliby się doskonale, stąd zapewne użytkownik Vastus nie miałby nic przeciwko sytuacji w której nagrody odbieraliby wyłącznie konserwatyści, co więcej nie nazwałby tego żadną poprawnością lecz naturalną koleją rzeczy.
Nie zgadzam się. To, że nie dostał ani jednej nominacji, nie znaczy, że nie był Oscarowy. Jaką masz jednoznaczną definicję takiego kina, tym bardziej, kiedy wygrywały takie tytuły jak "Infiltracja", "Bez przebaczenia" czy "To nie jest kraj dla starych ludzi"? Clint Eastwood zasłużył przynajmniej na nominację aktorską za tego Kowalskiego. Sean Penn może mu buty czyścić - nie pojmuję tej jego wygranej za "Milka". Każdy był od niego lepszy, czy to z nominowanych, czy nie, może za wyjątkiem Pitta.
Ja tam nic nie mam do wygranej Seana . A Clint to się za bardzo specjalnie tam nie nagrał . Scenariusz był dobry i ewentualnie za scenariusz bym dominował ale nie do oscara.
Cóż, to tylko i wyłącznie kwestia gustu. Ja "Gran Torino" bez problemu dałbym Oscara za film, reżyserię i scenariusz właśnie. W aktorskiej kategorii Frank Langella we "Frost/Nixon" bardziej mi się jednak podobał.
By dostać oscara na twarzy aktora winny się pojawić jakieś spazmy, emocje, coś się powinni dziać A Tu było za duzo stoicyzmu . No ale z oszczednosci środków wyrazu wlasnie Clint jest znany co akurat mu świetnie pasuje.
Nie muszą się pojawiać "widoczne" emocje na twarzy, by widać było, co postać odczuwa. Eastwood tym swoim stoicyzmem potrafi zrobić więcej od większości Oscarowych aktorów. Subtelność nieraz potrafi być silniejsza od szarży.
Biały heteroseksualny mężczyzna, w dodatku rasista,to nie mogło się udać,oscary są dla lewackich filmów
Jakby mu nie zależało na nominacjach to by tego filmu teraz nie puszczał. Myślę, że tym razem dostanie nominację aktorską, pasuje do dotychczasowych nominacji aktorskich, czyli rola kompletnie różna niż do tej pory (twardziela, który nie da se w kasze dmuchać), zmiana w wyglądzie itd. Moim zdaniem, może to chwycić. Jedynym zagrożeniem jest Bradley Cooper z Born The Star, które Clint też produkuje.
"A Star is Born" *
Eastwood to miał na początku się zająć tym filmem, ale jednak zrezygnował i zastąpił go Cooper. Firma produkcyjna Eastwooda współprodukuje ten film, ale sam Clint nie jest wymieniony w obsadzie jako producent. I jemu nie tylko Cooper grozi w kategorii aktorskiej, ale również Christian Bale i bardzo możliwe, że Viggo Mortensen.
No właśnie, to miałam na myśli xD sorki. Fakt w tym roku konkurencja może być mocna, ale rola Clinta jest bardzo oscarowa w tym roku, nominacje na pewno dostanie i mam nadzieję, że statuetkę też. Oldman też miał teoretycznie mocną konkurencję, a jednak bezsprzecznie wygrał. Ja stawiam na Clinta w tym roku.
Oldman przez gruuube miesiące był faworytem i na każdej możliwej stronie trąbili o tym, że on wygra tego Oscara, długo długo długo przed premierą "Darkest Hour". To mu bardzo pomogło. To, że "The Mule" wejdzie do kin w tym roku, wiadomo zaledwie od dwóch-trzech tygodni i dopiero od wtedy zaczęto snuć domysły dotyczące potencjalnej wygranej Eastwooda, albo przynajmniej ja zacząłem, od razu gdy dowiedziałem się, że "The Mule" wejdzie do kin w trakcie sezonu nagród. Ciekaw jestem, czy Clint wyśle kopie swojego filmu do członków SAG i czy zrobi jakieś pokazy przedpremierowe, na których zazwyczaj nie brakuje krytyków - jeżeli film okaże się naprawdę dobry, a rola Eastwooda przynajmniej rewelacyjna, to może liczyć na wsparcie od stowarzyszeń krytyków. Nominacja do SAG często równa się nominacji do Oscara, a gdyby jeszcze wygrał SAG, Critics Choice i Złotego Globa (przynajmniej te nagrody), to byłby bezsprzecznym faworytem do statuetki i nawet gdyby nie nominowali go do BAFTY, to wcale nie przeszkadzałoby mu to w byciu faworytem, gdyby wygrał przynajmniej tamte trzy wymienione wyżej nagrody.
Również kibicuję Clintowi z całego serca, ale akurat w tym roku ma mocną konkurencję w postaci Bale'a.
Tak, tak, Cooper również. Choć mi się wydaję jednak, że ten rok będzie należał do Bale'a właśnie i to on zgarnie główną nagrodę....
W chwili obecnej raczej to Cooper jest faworytem, ale wszystko może się zmienić dopóki "Vice" oficjalnie nie dołączy do tego wyścigu. Premiera dopiero pod koniec grudnia, ale krytycy i członkowie gildii mogą chyba wcześniej zobaczyć ten film.
No może, nie znam się... napisałem, że Bale ma spore szanse, bo tak zmienił się dla roli, a wiadomo, że Akademia zwraca na to szczególną uwagę.
W ogóle, zobacz jaka w tym roku jest wyrównana stawka jeśli chodzi o Oscary... nie to co w zeszłym, kiedy już od pół roku przed ogłoszeniem nominacji było wiadomo, że Oldman wygra.
Zgadzam się, że w tym roku zwycięzca nie jest tak pewny jak ostatnio, ale też poza Cooperem, Bale'em, Mortensenem, Goslingiem i Hawkiem nie ma zbyt dużo aktorów, którzy mogliby dostać nominację, a ci na chwilę obecną myślę, że dostaną. Jeszcze Eastwood, Malek, może ewentualnie jeszcze Willem Dafoe mogą walczyć o nominację i w sumie to tyle... Hugh Jackman wygrał Hollywood Film Award ostatnio, ale nie wydaje mi się, aby on dostał nominację. Rok temu Jake Gyllenhaal też dostał nagrodę za "Stronger", a potem nominowali go chyba tylko do Critics' Choice i Satelit.
Redford śmiem powiedzieć, że raczej nie ma szans na nominację do Oscara. Critics' Choice i Złote Globy to raczej najwięcej, na co może liczyć.
Hawke za "First Reformed". Bardzo polecam, jest z polskimi napisami dostępne od jakiegoś czasu :D
tzn. ?
Jaka prawica ? Może która prawica ?
Tam ludzie mają broń, własność, są świadomi kim są i że mają prawo do bycia kim chcą.
U nasz 2 pokolenia komuny i następnie żydostwa wystarczyły by zniszczyć naród.
no to wlasnie, u nas klecza na kolanach i wystosowuja epitety wobec wszystkiego co rózni się od tradycji sprzed tysiaca lat. na tym sie konczy. a w usa to co mozna nazwac prawicowym idzie jednak z duchem czasu
to jest problem ktoś kto nie lubi komunistów ale nawet ma w partii komuchów nazywa siebie prawicowcem, ja to już się muszę nazywać przez nich narodowcem niedługo zostanę nazistą a następnie faszystą.
Kradną nazewnictwo lewackie socjały.
Przede wszystkim nie istnieje coś takiego jak prawica zostało to wymyślone po tym jak lewica siebie nazwała lewicą, w odróżnieniu od niszczenia wszystkiego co tworzyło kulturę obecnych czasów nazwali siebie lewicą czyli wywrotowcy chcący zniszczyć, wymordować wszystko i robić po swojemu.
Niestety nawet kościół który zawsze był prawicowy, lewica chciała zniszczyć kościół bo przechowywał odpowiedni przekaz kultury narodu i za nim szli ludzie, dla lewicy tylko oni byli jedynymi wyznacznikami wszelkich wartości stąd taka agresja na kościół, niestety w Polsce się wydarzyło coś co zniszczyło kościół od środka mianowicie od lat 50-tych XX wieku UB wprowadzało swoich "księży" jak i UB miało haki na wielu księży bo byli homoseksualistami lub pedofilami co ułatwiło im ściągnięcie ich na stronę komuny i zrobić z nich kapusi.
W USA jest ciekawie 2 partie ta Demokratyczna to lewica a Republikanie to prawica :D
Clint nie poparl Clinton w wyborach wiec niestety raczej nie ma szans na zadne nagrody :(
Zeiastun rewelacja, sam film? Szalu nie ma, troche monotonia. Napewno bym teraz do kina nie szedl
A mi się film bardzo podobał. Poszedłem bo nie było nic innego a wyszedłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Teraz muszę gdzieś złapać Grand Torino skoro recenzje są takie dobre, wcześniej nie byłem wielkim fanem Clinta ale terez zrozumiałem ze może to być błąd
Grand Torino, Za wszelką cenę pozycje obowiązkowe polecam też Do puki piłka w grze przyjemnie się ogląda mniej emocji jak w GT, no i Snajper też ciekawy ze względu na prawdziwość wydarzeń.
Jako reżyser Medium jest naprawdę interesujące Sully tak sobie przynudza czasem ale można zobaczyć ze względu na głośność sprawy z ciekawości.
Mi odpowiadają jego filmy tak reżyserowane jak i grane. Uważam, że na późniejsze lata to trzyma formę pomysły i rzeczywiście wie co chce przekazać i opowiedzieć jak właśnie w Grand Torino i Za wszelką cenę.
Ja też się rozczarowałem. Zwiastun duży lepszy niż sam film :(
I jak dla mnie - za tą pozycję nawet nominacja to byłaby za dużo...