Mam zarówno książkę, serial na DVD, kontynuację serialu "Stracone lata" oraz muzykę :) I powiem szczerze, że chyba nigdy mi się nie znudzi. Mama oglądała go jak byłam małą dziewczynką i pomimo tego, że oglądała dużo więcej, jakoś tylko ten jedyny serial zapadł mi tak mocno w pamięci, że po latach postanowiłam do niego wrócić i po prostu kupiłam :) Potem przyszedł czas na jego kontynuację, ale to już moim - i nie tylko moim - zdaniem wielka klapa, która nijak się ma do książki, którą nabyłam później. Muzyki słucham często, Mancini się postarał :) szkoda tylko, że płyta z muzyką nie jest dostępna w Polsce...

Faktycznie "Stracone lata" to porażka i nijak ma się do książki i nawet do wcześniejszych odcinków. Już bym wolała dalsze losy Justine i wnuków Maggie hehe :P

Dobrze, że w "Straconych latach" nie zagrali aktorzy z poprzedniej wersji. Zastanawiam się tylko po jakie licho pchał się tam Chamberlain, do tej farsy. Ta wersja zepsuła wszystko, moim zdaniem była niepotrzebna. Jeśli chodzi o pierwszy serial, jest oczywiście świetny, ale po przeczytaniu książki stwierdzam, że od połowy dość pogmatwany - powinien być wierniejszy powieści.
Gra aktorska jest zachwycająca, mnie poza głównymi bohaterami najbardziej podoba się odtwórca roli księdza Vittorio Contini-Verchese - wspaniały aktor!