... i nie dlatego, że serial był słaby, wręcz przeciwnie. Wciągnęłam go jednym tchem, bardzo ciekawa byłam losów głównej bohaterki. Końcówka mnie zaskoczyła. Choć obawiałam się, że wszystko skończy się przewidywalnie, Olivia odnajdzie balans i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie, to finał potoczył się w innym kierunku i bardzo fajnie, bo to zwiastuje kontynuację.
Podobało mi się, jak wielką wagę twórczy serialu położyli na ukazanie połączeń między fizycznością, umysłem a psychiką człowieka. Jak wiele zależy od dobrych relacji w rodzinie i komunikacji. To mądry serial, choć prosty w odbiorze, zabawny i brutalnie szczery. Uwielbiam takie historie!
I naprawdę były momenty, kiedy nie mogłam powstrzymać łez. Bolączki bohaterki to w pewnym stopniu też bolączki wielu osób, więc serial jak najbardziej na czasie.